Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Poezye T. 7.djvu/62

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Bruk znający i asfalt kramarze!
Wędrownicy przez kupieckie hale!
Pełni w sobie tej mądrości życia,
jaką kelner pojmie w karnawale;
mądre, sprytne, szlifowane twarze,
myte wodą »filtrową do picia«,
czelne z wiedzy na handel kramarze!

Ich na »kawał« nie wezmą niebiosy!
Cóż widzicie nad głowami w górze?
Rozpostarte, pierzaste obłoki?
Nie wam świecą gwiazd złociste róże,
nie wam strop się kołysa wysoki
w gwiazd muzyce — — jak psy przez obrożę
poglądacie w górę na niebiosy!

Lecz spokojni bądźcie — macie swoje
za was duszą mówiące poety,
śpiewające wam to, co wam trzeba;
macie natchnień, porywów falsety,
krwi z karminu, łez z flakonu zdroje;
do waszego kramarskiego nieba
zwracające wam wzrok wieszcze swoje!

O wysokie! O lotne obłoki!
O zdaleka płynące na wietrze!
Jakże z cichej lecicie krainy!