Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Poezye T. 7.djvu/39

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.



Achilles.

W tej strasznej samotności mojej,
gdy przy mej duszy nikt nie stoi,
kiedy ostatnie ręką żywą
młodości zerwał czas ogniwo:
czyż dziw, że dusza moja marzy,
młodości chwile marzy mocne,
nadzieje swoje bezowocne,
i śni, czego jej los nie zdarzy...

Lecz w samotności posąg stawa
przed moim wzrokiem, pełnym mgławic:
olbrzymia dumna męża zjawa
odeszła zkądś od greckich nawic —
to Myrmidonów król straszliwy,
z hełmu wiejący ponsem grzywy,
ale umarły jest — czy żywy.

Achiles — bóstwo lat szesnastu,
gość dawno, dawno nie widziany —