Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Poezye T. 6.djvu/82

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ale nie znalazł wodnych czar,
tylko wyschniętej studni sklep...

I wędrowcowi ponad skroń
zaświszczał wiatr, mówiący doń:
idź dalej... dalej... dalej!...

Wsparty o swój wędrowny kij,
jął się więc martwą pustką wlec
i wołał niebu: dalej drwij!
a z trudu pot mu począł ciec — —
wtem ciemnych dębów dostrzegł las
i pobiegł doń odpocząć raz.
Lecz las był cały pełen żmij,
nie można było na mchu lec...

I wędrowcowi ponad skroń
zaświszczał wiatr, mówiący doń:
idź dalej... dalej... dalej!...

I spotkał śród obłędnych dróg
w bluszczach stojący zdobny kiosk
i wszedł sandały zezuć z nóg,
we śnie zapomnieć mąk i trosk — —
aliści w futer skryta błam
cudna dziewczyna spała tam
i żądzy w nim się pożar wzmógł
i objął ją — lecz to był wosk...