Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Poezye T. 6.djvu/51

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.



Pierwszego czerwca w górach.

Już nęcą mię me rodne góry,
Góralki nęci dziki śpiew!
Nęcą mię baśnie cudotwory
wyzierające z popod drzew...

Już w kosodrzewie wiatr szeleści,
żywica pachnie, słońce mży,
i wabi jakiś czar niewieści
bujne, pachnące przylec mchy...

Pachnie las, pachną zioła, trawy,
i śniegu białozłoty płat,
i szafirowobłękitnawy
goryczki kwiat i cały świat!

I każdej dziewki tam spotkanej
łono ma malinową woń — —
i rwie do niepohamowanej
rozkoszy świeżych gęstwin toń...