Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Poezye T. 6.djvu/42

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Król pustej mglistej wyspy
nad szczęścia skarb i chwały
miłował perły swoje —
naszyjnik miał ich cały.

Lecz dziwną klątwą jedna
konała z nich po drugiej
i zamarł w rękach króla
naszyjnik pereł długi.

Została mu ostatnia
najbielsza z pereł świata —
w tę, w wieży swej zamknięty,
król patrzał długie lata.

Lecz gdy i ta konała,
zgiął czoło swe rozumne,
swe mądre przymknął oczy
i kazał robić trumnę.

Śpiewają drozdy skalne
swą cudną pieśń o zmroczy:
król siadł na brzegu morza
i posłał w przestrzeń oczy.

Po morzu płynie stado
łabędzi z wód przestworza;