Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Poezye T. 6.djvu/209

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Jeden zaś mąż wyprawą tą kierować będzie,
Ajax, Idomen, Odyss boski, albo zgoła
ty sam, najstraszliwszego ze wszech mężów czoła,
byś w dal strzelnego boga ubłagał nad nami«.
Odrzeknie mu Achilles ze zbiegłemi brwiami:
»Bezwstydny, zysku tylko patrzący! I któżby
z Achajów chętnie słuchał twych rozkazów służby?
Nie Trojan jam tu przybył wojujących dzidą
bić, wbrew mi oni nigdy i w niczem nie idą.
Nigdy mi oni źrebców, ni osłów nie kradli,
ani też w żyznej Ftyi, gdzie w boju zajadli
siedzą męże, sianego nie zniszczyli zboża,
dzielą nas bowiem góry leśne i szum morza,
lecz za ciebie zuchwalcze za zyskiem zziajany
i za srom Menelaja przyszliśmy, Trojany
karać zemstą, a tobie ani to nie w głowie!
Jeszcze grozisz, że dank mój, co mi Achajowie
w nagrodę męztwa dali, a ciężko zdobyty,
zabierzesz. Nigdy równo nie mielim, ja i ty,
gdy wojsko który z ludnych grodów zniosło Troi...
Choć bowiem i najwięcej padło z dłoni mojej
w strasznej walce, to poźniej, gdyśmy brali dzia!łem,
tyś brał część główną, a ja, przestając na małem,
zgodniem wracał do statków, bojem utrudzony.
Teraz jadę do Ftyi, bo w domowe strony