Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Poezye T. 6.djvu/158

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
TERESIA.

Telo jacy?

SOBEK (wchodzi).

Maryś!

MARYNA.

Co?

SOBEK.

Jacysi goście
majom haw dzisiok przywandrować.
Marsiałek Łętowski odkazał s hłope.

MARYNA.

No to co?

SOBEK.

No to, co nie trza, powynoście,
trzaby się jakoś przyryktować.
Tereś — poźryjze pod kope,
cy nie idom?

(Teresia odchodzi).
MARYNA.

Coz to za goście majom być, bracie?