Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Poezye T. 6.djvu/157

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
TERESIA.

Ale go kohos, co?

MARYNA.

Jak serce własne!
Ani sie zbudzem, ani zasne,
cobyk o nim nie myślała —
jaze się tej miłości bojem,
bo co jest w sercu mojem,
to ziem nie ogarnie cała!

TERESIA.

Ale co s tego bedzie?

MARYNA.

Nic!

TERESIA.

Nie obróci sie we śrybło rydz.

MARYNA.

Ani sie dukot w skołke nie przeonacy.

TERESIA.

Coz bedzie?

MARYNA.

Umrem.