Ta strona została skorygowana.
Tęsknił — lecz złotem otoczon był
cygan, co grał na gęśli —
i biały biust tam niejeden lśnił,
kuty z wrzącego marmuru brył...
Aż raz, tęsknocie uległszy swej,
cygan, co grał na gęśli,
opuścił króla dwór i swych kniej
biegł szukać rodnych swych lasów — hej!...
Lecz przebóg! Cóż to?! Tam, kędy znał
cygan, co grał na gęśli,
przepastne bory: był zrębów zwał,
wyciętą pustką wiatr tylko gnał...
I stanął z sercem skrzepniętem w lód
cygan, co grał na gęśli...
Jest tam nurt cichych, głębokich wód,
oko nie dojrzy, kto runie w spód...