Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Poezye T. 5.djvu/200

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

po izbie się toczy złota rzeka,
tysiąc jasnych toczy się dukatów
po podłodze w sądowej świetlicy.

Cóż za dziewka przybieżała blada,
co na zgubę Janosika szczeka?
co mu zgubę śmiertelną gotuje?

Cóż za dziewka, której darmo zdrada,
z białą twarzą podkrzywiańskich kwiatów,
co się w sądzie do rady melduje?

Cóż za dziewka przybieżała blada
o dwóch piersiach, jak wiosenne kwiaty,
dwojgiem piersi jak wicher dysząca?

Cóż za dziewka, co ciska dukaty,
i jak płomień straż bramną roztrąca?