Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Poezye T. 5.djvu/175

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.



W świegotliwy ranek idę sobie w pole!
hej! popod las!
córka pana grafa Szalamona...
Ma przy kapeluszu pióreczko sokole,
hej! kuty pas
ma mój kochanek
i jako wiatr ramiona...

W świegotliwy ranek ptaszkowie śpiewają,
hej! popod bór,
na zielonych siedzący konarach...
Memu kochankowi muzykowie grają
od gór, do gór,
przez Węgry, Polskę,
a stal drży na huzarach...

W świegotliwy ranek idę sobie w pole!
hej! popod las!
córka pana grafa Szalamona...