Ta strona została uwierzytelniona.
Ach, jakże żal mi, jak żal mi... Jak złodziej
Śmierć się wszystkiemu, co piękne, podkrada,
Śmierć cicha, zimna, tajemna i blada —
I jak morderca po cichu odchodzi.
Nigdy, nigdy się już nie odrodzi
Co było pięknem — a dusza zapada
W otchłań tęsknoty i nad trumną siada,
Jak matka; ręce łamie i zawodzi.
Nigdy już, nigdy, nigdy nie powstanie,
Co zgasło pięknem, co snem przeminęło —
Nigdy już... Gwiazda zapadła w otchłanie...
Milczące, ciche, straszne śmierci dzieło...
Wokoło pustka, cisza, bezmiar ciemny —
Zostanie tylko jedno: żal daremny...