Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Poezye T. 4.djvu/190

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
II.

A jednak jestem tak daleko,
W takiem pustkowiu precz odbitem;
Sine skał pasma gdzieś się wleką
W zaświeciu lśniąc najdalszym szczytem.

A wkoło puszcza szumi ciemna,
Pachną olbrzymie, świetne kwiaty,
Wstała potężna bujność ziemna
I stwarza nowych jestestw światy.

Jakieś rośliny-cudotwory,
Na pół rośliny, pół zwierzęta;
Oczy z zielonej błyszczą kory,
Jak skrzydło, gałęź wieje zgięta.

Zaczarowany las, przedziwów
I cudów pełny, wonny spieką — —
I od upojeń, żądz, porywów,
Od oczu twych — — tu tak daleko...