Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Poezje Ser. 8.djvu/45

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.



Co porabiacie, przyjaciele,
gdyście samotni nad wieczorem,
gdy się po ścianach światło ściele
cieniów widziadłem różnowzorem?

Co porabiacie, przyjaciele,
szarą godziną, w cichym mroku,
gdy w duszy cicho, jak w kościele,
i świat ma widzeń na widoku?

Czy zawsze waszą myślą cichą
„sny o potędze“ są złociste?
Z bliźnimi gierka w cetno-licho,
i jakie będą zyski „czyste“?

Czy zawsze tuli tam do łona
ten stary bankier brać ubogą —
jeśli gdzie ukradł pół miljona,
że dał sto rubli — sławy mnogo?

Czy zawsze tam jest taka wielka
owa radczyni w kształcie dzbanka,
omal że nie obywatelka,
omal że z domu nie szlachcianka?

Czy zawsze tam jest ta hrabina,
dowcipna, miła i uczynna,
gra w winta i poucza syna,
co mu jest w życiu Polska winna?

Czy ów gość, miły tak w salonie,
którego usta honor ślinią,