Przejdź do zawartości

Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Poezje Ser. 8.djvu/201

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Już niebo
śpi, a przez szafir srebrna gołębica
sierpa miesiąca leci, wieszczka święta
Noego. O upojna
woni powietrza, które pył przesyca
kwiatów z doliny... Nie jestem już starcem
gniewu i groźby;
chylę się ku ziemi
spracowanemi rękoma mojemi
i potem czoła mego, gdzie szeroce
dłoń Swą położył pan... Moje ucho
nie słyszy gwiazd już dźwięku, pieśni drogi,
ale od dolin szum i pieśń sieroce
kolebającą serce... Górskie głogi,
różyczki halne, szafirowa rosa
goryczek ku mnie pnie się... Rwałem niebiosa
za sobą w chód i ziemięm trząsł rozkazem
najwyższy — — dajcie, abym na niebiosach
dzieciątko widział i w niebieskie oczy
dziecięce patrzał, Duchy... Wszystko głazem
staje się we mnie, a dołem wody toń,
przejrzysta modra — —
chyli się biała dłoń
i oczy życie łowią,
na głębi,
źrenica czysta,
i uśmiech...