Przejdź do zawartości

Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Poezje Ser. 8.djvu/196

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
MOJŻESZ.

Niema.

GŁOS.

O!...

MOJŻESZ.

Miazgąś jest; obrót
wozowych kół dziecka trup i ty
to mila drogi.

CZŁOWIEK.

Dzieci trup
to słupy dróg?!
Dokąd?

MOJŻESZ.

Prowadzi Bóg.

GŁOS.

Oo!...

LARWY.

Kling klang, kling klang, łan
trupami, kośćmi stany...
trupami, kośćmi słany...

UPIORY.

Martwica w ciąży wiedzie tan,
przez brzuch lśni trupek szklany...

CZŁOWIEK (z dzieckiem zasłaniając głowę)

Czemuż z dzieciątek słupy dróg?
Czemuż z boleści serca dzień?
Już w plecach naszych wysechł rdzeń — —
czemu w łez toni?

MOJŻESZ.

Bo Bóg.