Przejdź do zawartości

Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Poezje Ser. 8.djvu/194

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

robacza żarłość, dech robaczy,
zgniła płaśń podłej wszawej złości,
głupie zewrzane kłamstwo i obelga,
bezczelna chuć zmierzwienia i dobóścia.
Ohydny tłumu zmysł, plugastwa myśli.
A nie krzyż, nie suche ramiona,
niema słabość i głowa zwisła.
Wysokość! Zorza rozbłysła!
szumiący czysty wiew i pobliż Pana
z Boskiemi wita myśl, we wstęgi zlana
złota, błękitu tęczy litej,
pogody bujnej słup obfity — —
tak żyłem, duch — na resztę spiż,
w który pukają ręką...