Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Poezje Ser. 8.djvu/168

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

które Ci były strażą,
Matko nienawidzenia,
kłów zemsty Szalenico,
której okropne tchnienia
klątw śmierci niosły jady,
pogardy bezlitosnej,
zawziętych mów Dzwonnico,
druzgotu kości Liro:
niechaj tej polskiej wiosny
zaklętej w dźwięk Twej szpady
wszystkie Twe moce będą
mocą, co ludy łamie!
i Twe z Nią wspólne ramię!
bo na twym krwawym błamie,
który jest dusz legendą
i światu Polską błyska:
Twoje się błyszczy żyro!
Francjo! Matko rycerzy!
Tyś Polskę urodziła,
Na Twych bagnetów stali
stanęła Jej kołyska
I Tobie się należy,
abyśmy w Tobie trwali.
Francjo! Nie opuść nas!
Puściła nas mogiła,
lecz gdyby nadszedł czas
i Północ wstała czarna,
aby nam na kirysie
postawić ciężki but:
o Francjo! zbrodnia mści się!
a polski wolny lud,
to ręka ta ofiarna,
gdzie Twój spoczywa cud!

Listopad, 1918 r.