Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Poezje Ser. 8.djvu/151

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

O mgławe, o wysokie niebo,
nie jesteś niczem, li potrzebą,
nie jesteś niczem, li ustroniem,
niczem, li tchem, gdy sercem toniem.

Ty mgławe, ciche i przestrone
niebo nad sercem nachylone,
samotna drużba, co nie zdradzi,
lecz dokąd, dokąd poprowadzi?

Gdy walki człowiek pod niem stanie,
wyciągnie ręce, wzniesie oczy,
dokądże iść ma na przystanie?
nic nie wyczyta w twej przezroczy.

Nie rzucasz kwiatów na skroń zbladlą,
nie ześlesz rosy — — jak zwierciadło,
samotnie wisisz ponad głową — —
wzrok pada głazem w ziem jałową...

O niebo, o dalekość twoja,
o zimne rąk twych nieprzybycie,
gdy pękła już na piersi zbroja
i z krwią do lotu rwie się życie...