Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Poezje Ser. 8.djvu/141

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ku Rycerzom Śpiącym idź,
ale drogi ja nie znam..

JUHAS:

Boze mój, Boze mój!
Tè doliny i skały
cy juz nigda nie bedom
mojej dole widziały?
Cy juz nigda, jako głos
ojców, mój nie zahucy?
Cy juz wiecnie za mnom iść
bedom krwawi hajducy?!
Jakisi, jakisi
głos nademnom lamenci,
cy sie jedle spłakały,
cy lutujom sie swieńci?
Powièdz mi, powièdz mi,
bo sie prasne ze skały —
cy juz nigda nie bedom
moje ocy sie śmiały?
Eh, na mój sto prawdu,
eh, pre Boha zywego!
Wyjńdem hań na wirsycek,
ja sie prasnem w dół ś niego!

PASTERKA:

Nie praskaj sie dołu!
Nie bydź, hłopce, salony!
Ja hań słysem w przepaściak,
ale głos zatajony...
Ja hań słysem w przepaściak,
ale bardzo zdaleka,
i to nie jest taki brzęk,
jako z ręcy cłowieka.
Kajsi woda cy sumi,