Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Poezje Ser. 8.djvu/123

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.



Gorycz zalewa duszę — — łamie — —
któż o Losach
postanowi — — czyje jest ramię,
co wstrzyma słońce w niebiosach,
lub pchnie — — —
Zgina się dusza
i w prochu się rozpada — —
miecz w dłoni się ukrusza —
słucham — — nie mówi nikt — — —

Żmiję, gada
widzę, co mi do piersi winie — —
jestem sam — — z zachodu, wschodu,
południa ni północy żaden głos — —
stoję sam — — ninie,
gdy wprzeciw — Los...

Rzeka — —
wezbrane nurty, mąt — —
przejść mam — nie widzę brodu —
przejść muszę!...
Ścieka
potem krwi każdy włos...
Olbrzyma widzę — — siadł
jakoby w świata kąt
i zaparł drogę — —
tam idę — — w Blask mój krok — —
tam!... Jakiż wzrok!
Wzrok jego na mnie padł,
jak ślina smoka — — „cóż wiesz?!“
pyta — drwi — —