Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Poezje Ser. 8.djvu/101

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Matko Najświętsza! Chroń!
Czem żyje?

SERCE:

Wolą!

PANI CZARNO UBRANA:

Jak śledzą
czerwone brzozy — —
zda się, blasku korale
sypią nań z liści — — piękny... on...

SERCE:

Patrz!

PANI CZARNO UBRANA:

Las rzednie — —
czemu się drzewa rzedzą!?
Tam widno! — — Poco idzie?

SERCE:

Z rozkazem.

MYŚL:

W jasnowidzie
utonęła.

PANI CZARNO UBRANA:

On — — —
Idzie — — plon
przyniesie — — —
Blednie!
Zadrżał! Czemu! Chce się skryć!
Przypada! Twarzą do ziemi!
Co ujrzał?! Chce się wszyć
w kępy i wrzos! Ściska broń!
Serce w nim bije! Drga!
W skroniach krew
tętni! W źrenicach skra
zapłonęła — — skrzącemi