Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Otchłań.djvu/189

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Samego. Niech wam przykazanie Chrystusowe nie wystarcza. Idźcie za Nim, zrównajcie Mu. Kochajcie jak On, jak Bóg... Potrzeba wiary, potrzeba męztwa, potrzeba odwagi. Ludzi nie trzeba przerażać. Prawda bywa rzeczą straszną, miewa twarz Meduzy, od której drętwieli ci, co ją zobaczyli.
Niech ludzie nie widzą prawdy, niech się łudzą.
Po co ją odkrywać, jeżeli przeraża? Dla jakiego ideału, dla jakiego celu? Po co ta dojrzałość, ta rozwaga umysłu? Po co ta otchłań uświadomienia? Niech ludzie będą dziećmi, byle byli szczęśliwi. Niech będą pasterzami greckimi, którzy wierzyli w baśnie, do których się uśmiechało drzewo i których drażnił faun: byle byli szczęśliwi.
Nie Prawda jest ideałem bytu, ale Szczęście. Pereat veritas, fiat felicitas! Więc gdyby mi dano głos, abym do tłumów mówił, nie powiedziałbym, że życie bywa otchłanią, z której niema wyjścia, ale powiedziałbym: kochajcie ideał miłości, on was wyrwie z każdej otchłani... Ale ja wiem, że jedna jest tylko z niej brama: rezygnacya...

KONIEC.