Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Melancholia.djvu/109

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

osób, które zgromadziły się około niego w dzień jego półwiekowego jubileuszu, aby go czcią otoczyć i hołdami.
— Dlaczegóż — powtarzał — dlaczegóż w ten dzisiejszy wieczór, przy moim własnym stole nie zasiadła rodzina owego stolarza, aby czytać książkę, którą ja dla nich napisałem, a która im niosła Chrystusa...
I czuł taki wstręt do swej natury i czuł się tak winnym i całe życie dotychczasowe wydało mu się tak nikczemnem... Ale już było na nowe zapóźno...