Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Janosik król Tatr.pdf/69

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

stanowiono przeprowadzić z uwięzionymi śledztwo na mękach.
Ze zamkowego okna szlacheckiej turmy pozierał Kostka nad Wisłę w stronę Tyńca. Było rano, świt. Ślicznie wschodziło ogromne słońce, złocąc niebo odrazu zuchwałym blaskiem. Na Wiśle zazieleniła się i zasrebrzyła fala.
Jak okiem sięgnąć, zboża i łąki, pełne kwiecia białego sady, ogrody kwitnące i naokoło puszcze. Góra Świętej Bronisławy zielona, białe dwie wieże kościoła kamedułów bielańskich z czarnemi dachami, jakby pochylone nad Wisłą. Szeroka, zielona przestrzeń Błoń, na które już stada miejskie, ze Zwierzyńca, z Półwsia Zwierzynieckiego, z Woli, z Czarnej Wsi, z pod Łobzowskiego Kazimierzowskiego pałacu wyganiano — stada krów i konie.
Pod zamkiem i naokół cicho — cicho aż het poza pola ku błękitnym wzgórzom Beskidu, ku dalekim, majaczącym w szeżodze rannej ostrym lśniącym widziadłom Tatr.
Szły drobne z wysoka postacie bab krakowskich w jaskrawych chustach, jasnych spódnicach i czerwonych butach, z koszykami na rękach i plecach do Krakowa na targ. Szły po dwie, po trzy, czasem grupką — drobne, kolorowe jak w jasełkach dla dzieci.
Na zamkowej górze pod murami śpiewało mnóstwo ptaków wiosennych, czyniąc świegot i wesołe, radosne dźwięczenie w powietrzu.
Świat cały obudził się ze snu i otwarł barwne, świetne, dźwięczne źrenice.
W taki czas opat ksiądz biskup Pstrokoński chodził po swym tynieckim parku i pacierze poranne odmawiał.
Kwitły koło niego jabłonie i czereśnie, zieleniła się winnica benedyktyńska, kwitły starannie hodowane i pielęgnowane róże, lilje, narcysy, fuksje, piwonje i tulipany.
Pachniał mu w spokoju ogród, w pogodzie i rozmodleniu porannem.