Strona:Kazimierz Krotoski - Walka ekonomiczno-rasowa w Poznańskiem.pdf/82

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

tyzmu wyborczego. Pokazuje się później — i owo pismo to też przyznało — że to twierdzenie było nieprawdziwe; mimo to redaktor rzeczonego pisma został uwolniony z tego powodu, że redaktor jako członek Towarzystwa ku szerzeniu niemczyzny ma słuszny interes w omawianiu wszystkich tego rodzaju spraw, a jeżeli ten wypadek okazał się niestety nieprawdziwym, to jednak broni go § 193. Tak więc zamiast oszczercy, skazuje sąd pruski pokrzywdzonego przez oszczerstwo na poniesienie znacznych kosztów procesu, a to ze względu na to, że pismo niemieckie — chociaż oszczerstwem — broniło uprawnionych interesów niemczyzny. Podobny tylko gorszy jeszcze wypadek wydarzył się w Grudziądzu, gdzie tamtejsze pismo Geselliger zrobiło zarzut katolickiemu duchownemu, ks. proboszczowi Połomskiemu z Wąbrzeźnia, że nadużywał konfesyonału do celów politycznych. Oczerniony kapłan wytoczył skargę prywatną, mimo to odpowiedzialny redaktor został uwolniony, gdyż pismu, mającemu jako zadanie naczelne popieranie niemczyzny na wschodnich kresach, przysługuje prawo obrony z § 193, albowiem tutaj działało w obronie słusznych interesów. Ale uczucie katolickie, świętość sakramentu spowiedzi nie doznaje obrony wobec germanizatorskich interesów Geselligera! Tego rodzaju wyroki chyba świadczą o zupełnej przewadze polityki nad prawami i sprawiedliwością[1]. Nie bez podstaw atoli mówiło się, a i dziś się jeszcze powtarza: Il y a des juges à Berlin. W wyższych i najwyższych trybunałach można jeszcze znaleść słuszny wymiar sprawiedliwości. Głośny wyrok najwyższego sądu administracyjnego z października r. 1897 w sprawie używania języka polskiego na zebraniach zdawałby się za tem przemawiać, gdyby nie ekskursya polityczna, poprzedzająca sam wyrok, „o niebezpiecznej agitacyi wielkopolskiej, której zwalczanie jest rzeczą uznania godną” i o „niedostateczności obecnych przepisów prawa”. Takie wtręty politycznej natury w wyroku sądowym nawet wśród nieuprzedzonych Niemców budzą poważne wątpliwości, a Freisinnige Zeitung całkiem słusznie powiada: „Za-

  1. Kuryer Poznański n. 289.