Strona:Kazimierz Krotoski - Walka ekonomiczno-rasowa w Poznańskiem.pdf/36

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zaczyna budzić respekt w hakatystach i pangermanach, co niewątpliwie dobrym jest znakiem. Lepszym znakiem jest bezwątpienia ta okoliczność, że daleko mniej w ostatnich 2 latach sprzedano ziemi Komisyi kolonizacyjnej i że są wiadoki, iż kurczenie się ziemi ojczystej ustawać będzie, skoro pozostałe obywatelstwo polskie ekonomicznie stoi na daleko pewniejszych nogach niż dawniej, daleko sumienniej pracuje na glebie ojczystej, daleko oszczędniej żyje. Zapomniała nasza szlachta przeważnie hulaszczych zabaw za granicą, czy w resursie poznańskiej[1], zapomniała kosztownych festynów dla popisu, zapomniała życia bez rachunku, jednem słowem, nauczyła się dużo, a zapomniała wiele, zapomniała przedewszystkiem swej buty, zarozumiałości wobec innych warstw, do których z kolei przejść nam wypada.

„Miejski stan średni jest słabą stroną Polaków” — oświadczył do deputacyi Niemców poznańskich w Warcinie 16 października 1894 r. ks. Bismark. Ale nawet zwolennicy „żelaznego księcia” wyznać muszą, że orzeczenie to nie jest słuszne w obecnej chwili i polega na nieznajomości istotnego stanu rzeczy. Miasta w Poznańskiem nie są bynajmniej tak niemieckie, jak mniemano. Na 136 miast w Poznańskiem tylko coś w 60 Niemcy stanowią większość, w 70 są w mniejszości. W 39 miastach jest więcej niż 80% Polaków. Do tych najbardziej polskich miast należą między innemi: Odolanów, Czempiń, Kościan, Krzywiń, Grabów, Mikstat, Ostrzeszów, Gostyń, Krobia, Piaski, Września, Nowe Miasto (nad Wartą), Żerków, Powidz, Witkowo, Pleszew, Pobiedziska, Zaniemyśl, Środa, Rogowo, Żnin, Borek, Koźmin, Pogorzela. W 23 miastach tworzą Polacy 70—80% mieszkańców. Do nich należą: Bnin, Dolsk, Kurnik, Mosina, Śrem, Grodzisk, Opalenica, Ostrów, Kruszwica, Strzelno, Wągrowiec, Gębice, Mogilno, Trzemeszno i Szamotuły. Miast 5 ma 60—70%

  1. Oburzenie powszechne, jakie wywołał w ostatnich dniach wypadek karciarstwa, zakończonego samobójstwem ogranej ofiary, wśród prasy i społeczeństwa, jest dowodem zdrowej reakcyi przeciw tej u nas dawniej i dziś jeszcze tak pospolitej chorobie. Dziennik Poznański nr. 255.