Strona:Kazimierz Krotoski - Walka ekonomiczno-rasowa w Poznańskiem.pdf/113

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wyższego zakładu naukowego protestanckiego na wzór frankfurckiego Hochstiftu lub hamburskiego, Johanneum, urządzeniem niemieckich bibliotek ludowych, otwarciem w Bydgoszczy, Pile, Inowrocławiu, Toruniu szkół fachowych celem podwyższenia wielkiego przemysłu, a w Poznaniu wyższej szkoły handlowej, urządzeniem szkół rzemieślniczym i dla maszynistów, oraz wielkich warsztatów dla reperacyi materyału kolejowego. Te nowe „dobrodziejstwa” wedle zapewnień półurzędowego komunikatu w National Ztg. mają przedewszystkiem wzmocnić żywioł niemiecki na kresach. Nie dość na tem; to samo pismo zapowiada nowy import urzędników niemieckich z zachodnich dzielnic do dzielnic polskich i dodaje, iż rząd starać się będzie, aby tym urzędnikom upływało życie na zagrożonych kresach wschodnich wygodnie i przyjemnie[1].

Rząd i hakatyści dobrej są otuchy, że dzieło germanizacyi przecież się powiedzie i trąbią swój pean zwycięstwa. W tem tylko sęk, że trawienie tych 2—3 milionów Polaków idzie strasznie oporem, ludność polska na kresach okazuje dziwną żywotność i to coraz większą odporność. Wobec tego nie dziw, że rozumni i trzeźwi Niemcy na te wszelkie eksperymenta rządu wobec Polaków zapatrują się bardzo sceptycznie. Najwymowniejszy wyraz nieuprzedzonego, a w części trafnego sądu w sprawie polskiej daje głośny prof. berliński Hans Delbrück. „Gorliwość władz szkolnych”, pisze tenże w grudniowym zeszycie Preuss Jahrbücher, „w szerzeniu znajomości języka niemieckiego ani jednego Polaka nie nawróciła do niemczyzny, przeciwnie władanie dwoma językami daje mu przewagę nad Niemcami. Komisya kolonizacyjna powiększyła żywioł niemiecki o 1.200 kolonistów, czyli o 3.000 głów, w najlepszym razie osadzi około 40.000 dusz w ciągu jednego pokolenia. Cóż to znaczy obec wzrostu żywiołu polskiego o 231.000 dusz od r. 1861—90. Czyż to nie jest gaszeniem płonącego domu za pomocą ogrodowej polewaczki, a kto wie czy to nie jest dolewaniem nafty do ognia, albowiem korzyści płynących dla polskości

  1. Kur. Pozn. 1898, n. 17.