Strona:Kazimierz Brodziński - Wiesław czyli Obraz ludu nadwiślańskiego.djvu/57

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Halina.

O matko! matko!.. tyżeś to, aniele?

(uściski).

O luby ojcze!... drodzy przyjaciele!
Tyle radości, szczęścia uaraz tyle!!

Stanisław.

Jakąż mi Boże dałeś dożyć chwilę!...

Bronisława.

Brońko! Brońko! poznajecie się dziatki.

Bronika.

Tylem o tobie słyszała od matki:

Halina.

O moja siostro!...

Bronika.

O serdeczna Halko!
Ty będziesz moją najśliczniejszą lalką!!

Wiesław.

Matko! radość, którą doznajecie,

(wskazując na Dorotę).

Macie zawdzięczyć tej zacnej kobiecie;
Gdyby nie ona, wasze lube dziecko
Pewnoby padło pod ręką zbójecką.
Ona śród mordu, łupieztwa, pożogi,
Zabłąkane dziecię uprowadza z drogi,