Strona:Kazimierz Brodziński - Wiesław czyli Obraz ludu nadwiślańskiego.djvu/51

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ztąd najładniejsze zbierała bławatki;
A gdzie te brzozy, i zielona trawka,
Tam jej najmilsza bywała zabawka;
Nieraz modlącą widząc mnie Halina,
Także swe małe kolanka ugina,
A wzniosłszy w górę swe błękitne zorze,
Prosi: Kochaj nas, kochaj, matko Boża!..
Jam ją podniosłszy, Maryi polecała;
A ona z wiarą obraz całowała...
Dziś ty jej miejsce we wszystkiem zajmujesz,
Lecz ją nie znając straty jej nie czujesz.

Bronika.

Dzielę twój smutek, czuję com straciła,
Lecz nie rozpaczaj matko moja miła!...

(wskazując na obraz.)

Ufaj tej pani ona nie zawiedzie,
Ona każdego z przygody wywiedzie,
Ona i twoje cierpienia ukróci,
Ona ci jeszcze Halinę powróci!....
Raczej, matulu bądź wesołej myśli,
Nie potośmy w te ustronie przyszli.
Dziś nasze święto, przeto na bok smutki!
Wieczorem błysną nasze sobótki,
Więc będą śpiewy, tańce jak w zapusty,
I skakać będą przez płonące chrósty;
Toć będzie śmiechu i zabawy wiele,