Strona:Karolina Szaniawska - Przy wigilijnym stole.djvu/8

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   14   —

także z powodu strojów chybiają celu, bo i tam przecież trzeba się pokazać, błyszczeć, imponować; słowem cokolwiek obmyśli matka, co przedsięweźmie ojciec, wszystko jest blagą i komedją próżności.
— Gdzie ty podobne życie widziałeś?
— Na każdym kroku, w każdym domu spotkasz potwierdzenie moich słów.
— Nie wierzę.
— A więc patrz uważnie, choćby na ulicy. Nie spotkasz ani jednej, aby nie miała modnego kapelusza, modnego okrycia, sukni, parasolki — możnaby przysiądz, że ojcowie tych pań są wszyscy bez wyjątku bogatymi ludźmi. Broń Boże! ani jeden kopalni złota nie posiada, mała garstka figuruje w liczbie utrzymujących się z własnych funduszów, — reszta urzędnicy, kupcy, oficjaliści i t. p. Lecz przypatrzmy się bliżej: owe strojne damy muszą pić tanie, a więc fałszowane mleko, trują się fabrykowanem masłem, opychają bułkami i chlebem, gdy od obiadku wstaną głodne Nawet i pieczywo nie zawsze w dostatecznej ilości spożywać mogą, bo oto znowu jakaś ciocia lęka się o ich figurkę, delikatność cery, elastyczność ruchów — mama oblicza, że i chleb drogo kosztuje, trzeba więc baczyć by mniej go wychodziło. Wierzy ona święcie, że zrobiłaby krzywdę córkom odmawiając im gałganków, co zaś się tyczy żywienia się... istnieje przecież czysto miejscowe przysłowie, do żołądka nikt nie zajrzy.
— Zlituj się, mamy przecież tyle młodych pracownic! One także pomagają rodzicom, miałyżby sobie skąpić chleba.
— Pomagają! wskaż mi choć jedną, któraby pomyślała o ich starości, o oszczędzeniu pewnego procentu swoich dochodów. Zarabia, a więc jeszcze lepiej ubrać się może; nie odpocznie, aż sprawi suknię jaką ma ta lub owa elegantka; umarłaby bez modnego kapelusza.
Długo jeszcze Gustaw mówił w ten sposób cytując przykłady widziane własnemi oczyma; wymieniając dziewczęta zmarłe przedwcześnie... ja słuchałam we łzach Ciężki żal mnie ogarnął... Czyż on prawdę mówi?
Zastanowiwszy się jednak, przyznać wypada, że zbyt wiele dostatku w oczy się rzuca, gdzież więc jest bieda? Wszyscy się z nią kryją, grając komedje jedni przed drugimi. Dla czego? jaki ztąd pożytek? Gdyby jednak Gustaw miał słuszność? okropność pomyśleć!...