Strona:Karolina Szaniawska - Ideał cioci Fruzi.djvu/2

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   29   —

Że panna Eufrozyna jest osobą „niezwykłą,“ głosili wszyscy, którzy ją znali, znajomi tych znajomych i nawet zupełnie obcy ludzie. Czy jeszcze nie dosyć?…
Powtóre: ciocię Fruzię los obdarzył majątkiem znacznym w gotowiźnie i domem w Warszawie, co prawda przy ulicy trzeciorzędnej, lecz domem z oficyną i placami, zajmowanymi na cyklodrom lub ślizgawkę, względnie do pory roku.
Potrzecie: ciocia Fruzia posiadała brata, który niegdyś do Ameryki emigrował i tam fortuny się dorobił, trwając dotychczas w bezżenności.
Nie mając stałego zatrudnienia, wolna od obowiązków, panna Eufrozyna rzadko uczęszczała na zabawy, nawet w najpiękniejszych swoich latach nie oddawała się rozrywkom. Czytała wiele, po części wszakże bez wyboru, chłonęła książki masami całemi, uważała się za skrajnie postępową, co gdyby nie jej zalety i „niezwykłość“ wstrzymałoby pewno kuzynów od powierzenia cioci wyróżnianego przez nią dziecka.
Nie oddaliby może nawet Ludki bądź co bądź, gdyby nie okoliczność, że bocian hojnie ich opatrzył, a folwark dziesięciowłókowy słabo odpowiadał potrzebom rodzinnym.
Panna Eufrozyna zmniejszała tymczasem o jedną siódmą ich obowiązki i ciężary rodzicielskie, a kto wie, co przyniesie jutro. Po Ludce może na Gabrunię przyjdzie kelej, a potem na Stefę. Wszystko zależy od Ludki — od jej sprytu i zrozumienia rzeczy.
Na nieszczęście, Ludka ani myślała liczyć się z przyszłością sióstr młodszych. Kończyła już rok ośmnasty, a Gabrunia i Stefa musiały uchodzić za podlotki, mimo figurek silnie rozwiniętych, nosić krótkie suknie, cierpieć z rezygnacyą swój stan przymuszony w imię miłości siostrzanej i czekać, aż ona miejsca im ustąpi.
Nie ustępowała — i nawet pośrednio nie wpłynęła niczem na zmianę warunków. Rodzice brali jej to za złe. Czy słusznie — zobaczymy.
Jako „siostra duchowa“ cioci Fruzi, Ludka musiała zaślubić ideały drogie sercu cioci i dążyć do wskazanych przez nią celów.
To wszystko zalecała wdzięczność, silnie przez ciocię rozbudzana i podtrzymywana, kosztem uczuć innych.
Zaślubienie ideałów cioci Fruzi przedstawiało dylemat bardzo trudny.
Najważniejsza, że nie były one ani jasne ani stałe,