pomoże. Przeciwnicy nie wiedzą, że tak właśnie sprawa stoi oddawna.
Mamy zresztą obecnie i fenomenologię spirytyzmu, na której nam tak dawno zbywało; jest to książka rosyjskiego rzeczywistego radcy stanu Aleksandra Aksakowa „Animizm i Spirytyzm”[1]. Historja powstania tej książki zasługuje na uwagę.
Przed kilku laty Edward von Hartmann napisał niewielką książkę przeciw spirytyzmowi.[2] Rzucił on okiem w górę, spostrzegł kilka kropel i rozpostarł wspomniany wyżej parasol. Aksakow przez otworzoną szluzę, wypuścił na niego całą fontannę, przeciwko której nie ma co myśleć o obronie. Praca Hartmanna zawiera tylko 118 stronic, odpowiedź Aksakowa liczy w dwuch tomach więcej niż 800 str. Różnica ta narzucająca się i tak w oczy, nabiera większego znaczenia, gdy przeczytamy w Hartmannie co następuje: „Ponieważ nie byłem obecny przy seansie, nie mogłem więc wytwo-