Strona:Karol Szajnocha-Lechicki początek Polski.djvu/026

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

naczelniku, i miewają od niego konie, na których występują do walki, tudzież kopie, któremi pokonują nieprzyjaciela. Należy do żołdu pożywienie, grube wprawdzie ale obfite. Środków hojności dostarcza wojna i rozbój.”
Kiedy Tacyt to pisał, byli Germani niemowlętami w historyi. Dopiero w blisko cztery stólecia poźniej zdobyli oni zachodnie państwo Rzymskie i pozakładali tam swoje własne królestwa. Jak na czterysta lat przed tym wypadkiem, tak na dalsze cztery do pięciu wieków po nim, istniała w całej pełni opisana przez Tacyta instytucya rycerska. Za pmocą swoich towarzystw opanowali naczelnicy germańscy wszystkie prowincye zachodniego cesarstwa, i za pomocą tychże swoich towarzystw zdołali oni utrzymać się w ziemi zdobytej. Jakoż dopiero te czasy po-Tacytowe doprowadziły instytucyę wojennej towarzyskości Germanów do najwyższego stopnia potęgi. Nie było wprawdzie drugiego Tacyta, któryby ją szczegółowo opisał, ale wszystkie okoliczności świadczą o jej długim i bujnym kwiecie. I tak np. dowiadujemy się od dziejopisa longobardzkiego (Paulus Diac. I. 23), iż żaden z królewiców germańskich nie