Strona:Karol Miarka - Dzwonek świętej Jadwigi.pdf/17

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Kazimierz. To było moim obowiązkiem, za który pan Lehman sowicie mie wynagrodził.
Hermina. Więc moja wdzięczność pana nic nie obchodzi?
Kazimierz. Owszem, bardzo ją cenię, ale nie wiem, czy na nią zasłużyłem.
Hermina. Bardzoś pan skromny, i zdaje się, że pragniesz, aby świat o tem nie wiedział.
Kazimierz. Przyznam się, że mnie świat niewiele obchodzi, a jeżeli pan Lehman ze mnie zadowolony, jestem zupełnie spokojny. Ścisłe wypełnianie powinności względem zwierzchnika swego uważam za rzecz obowiązującą, konieczną. Tak mnie nauczała moia matka, tak mawiał zawsze mój kochany ojciec. Te wpoili we mnie zasady, podług tych postępując, nie szukam u świata nagrody, a jeżeli ją zyskuję, uważam to za niezasłużone dobrodziejstwo.
Hermina. Jakie to piękne zasady... jakim one pana szlachetnem udarowały charakterem. Ufając w pańską zacność, prosiłabym pana o szczerą odpowiedź. Dla czego pan unikasz towarzystwa, i jak się zdaje, szukasz samotności?
Kazimierz. Charakter tutejszych towarzystw nie zgadza się z mojemi zasadami. W naszych stronach panują staropolskie obyczaje; miłość braterska wiąże rodaków, życzliwość zdobi każde towarzystwo, bezinteresowną przyjaźnią tchnie każde serce, a cnota gościnności nie zna granic. Zupełnie przeciwnym charakterem odznaczają się tutejsze towarzystwa. Pijaństwo trzyma górę; chciwość wiąże chwilową przyjażń; rozpusta jest godłem inteligencyi. a hazardowe gry najmilszą zabawą. Oj, u nas to zupełnie inaczej.
Hermina. To u was prawdziwy raj, za któ-