Przejdź do zawartości

Strona:Karol May Sąd Boży 1930.djvu/65

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

tam i sam po brzegu, nie mogąc nic złego nam zrobić.
Uwolnieni i ocaleni biali dowiedzieli się ze słów Apacza, komu zawdzięczają życie. Chcieli wyrazić swoją wdzięczność, atoli Winnetou nakazał im milczenie:

— Cicho, nie jesteśmy jeszcze pewni. Kto wie, czy wszyscy macie się z czego cieszyć. Upłynie tylko krótki czas, a odbędzie się sąd, który może mieć poważne następstwa. Powiedziałem. Howgh! — — —

55