Strona:Karol May - Zwycięzcy.djvu/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

cie się poważyli! Tylko moje wspaniałomyślne wstawiennictwo może was uratować od najostrzejszej kary.
Halef podszedł doń bliżej i, rozstawiwszy szeroko nogi, zapytał:
— Ach! Chcesz zatem wstawić się za nami?
— Tak, lecz tylko w tym wypadku, gdy wasz wrogi stosunek do mnie natychmiast się zmieni.
— O, i my drżymy z niecierpliwości, aby ci nareszcie okazać całą naszą przyjaźń. Szkoda tylko, że ty wzamian nie będziesz w stanie nic dla nas uczynić, albowiem twoje wstawiennictwo tyleż może zdziałać, co i twój biedny sandszaki, który wypoczywa na miękkiej podłodze piwnicy więziennej, a żelazne branzoletki zdobią jego nadobne rączki.
— Łżesz, psie!
— Tylko grzecznie, kochanie! Nie zmuszaj mnie, abym harapem wpajał ci wiarę w prawdziwość moich słów! I to ty właśnie powinieneś odrazu mi uwierzyć, gdyż sandszaki tobie li tylko zawdzięcza swe uwięzienie.
— Mnie...?
— Tak, tobie! To było największe głup-

17