Strona:Karol May - Zmierzch cesarza.djvu/52

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mnie wielu rzeczy. Skoro odzyskam wolność, Zapoteka niedługo będzie stał u steru.
Miramon myślał o tajnym związku, przy pomocy którego będzie mógł objąć władzę.
Łudził się jeszcze, że potrafi związek tak umocnić, że zgotuje klęskę Juarezowi... Oczywiście zataił przed Lopezem szczegóły swych planów, a ciągnął dalej:
— Nie czas teraz mówić o tych sprawach. Gdy chwila odpowiednia nadejdzie, dowie się pan bliższych szczegółów i będzie ze mnie zadowolony. No, na dzisiaj dosyć. Dobrej nocy, pułkowniku!
— Dobranoc, generale!
Lopez odszedł. Miramon udał się na spoczynek. Nie podejrzewał, że Lopez był gotów oszukać go tak samo. Jak on, Miramon, cesarza. Chcąc ukryć przed Maksymiljanem grozę niebezpieczeństwa, wysłał gońca do jednego ze swych zwolenników, przebywającego między Salamanaca a Quanachta.
Goniec miał wręczyć następujące polecenie:

Po otrzymaniu tego pisma ruszycie na czele swego oddziału i nocy następnej napadniecie na tyły Escobeda, wykrzykując, że jesteście zwolennikami Maksymiljana. Atak ten nie przyniesie wam żadnych korzyści, lecz dla mnie ma poważne znaczenie. Będziecie walczyć, dopóki sił starczy, poczem cofniecie się i ukryjecie w obozie.
Generał Miramon.
50