Strona:Karol May - Z Bagdadu do Stambułu.djvu/335

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—   293   —

do Abu Obeidy, oświadczając gotowość dobrowolnego otwarcia bramy, pod warunkiem, że będzie oszczędzać ludzi. Ten przystał na to i oba oddziały posuwały się ku sobie na „ulicy prostej“ z przeciwnych kierunków, aż spotkały się pod kościołem św. Jana. Za wstawieniem się Abu Obeidy zaprzestał Chalid mordu i zezwolił na pozostawienie chrześcijanom połowy kościoła.
I tak przez 150 lat modlili się chrześcijanie i muzułmanie w jednej i tej samej świątyni, dopóki Welidowi I. nie przyszło na myśl zająć całą budowlę dla swych współwyznawców. Przyrzekł on wprawdzie dać odszkodowanie chrześcijanom za poniesioną w ten sposób stratę, ale ci nie ufali jego przyrzeczeniu i sprzeciwili się jego projektowi. Była przepowiednia, że kto się dotknie tej świątyni Boga w złym zamiarze, musi dostać pomieszania zmysłów i myślano, że kalif da się tem odstraszyć. Stało się jednak inaczej; on pierwszy ujął za młot, aby zburzyć obraz w ołtarzu, a potem zamurowano wejście dla chrześcijan. Kościół, zamieniony już teraz na meczet, otrzymał zamknięte hale z kolumn korynckich i ozdobiony został mozajką i sześciuset lampami ze szczerego złota. Do przebudowy powołano około tysiąca dwustu greckich budowniczych i rzeźbiarzy, sprowadzono z Syryi do Damaszku najpiękniejsze kolumny, a podanie głosi, że ośmnaście zwierząt jucznych dźwigało rachunki, przedstawione kalifowi do wyrównania. Welid zapłacił rachunki, a następnie kazał je spalić, aby kwotę olbrzymich kosztów wieczną tajemnicą otoczyć.

Pisarz arabski, Mokaddy, powiada, że ściany meczetu pokryte były marmurem aż do wysokości dwunastu stóp, a potem aż do powały mozajką ze szkła barwnego i złota. Plafony bocznych hal, spoczywające na czarnych kolumnach ze złotymi kapitelami i występy na zewnątrz i nad dziedzińcem, wsparte na białych marmurowych kolumnach, pokryte były także mozajką. Na kubbecie en nisr[1] umieszczona była złota cytryna, a na

  1. Kopuła sępa.