Strona:Karol May - W wąwozach Bałkanu.djvu/43

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—   33   —

krew zawsze pełna odwagi! A ty jesteś jeszcze młody. Masz wprawdzie dużo broni ze sobą, ale co ona pomoże, gdy będzie dziesięciu, dwudziestu, a nawet pięćdziesięciu wrogów?
— Mój koń jest rączy!
— Nie jestem znawcą, ale widzę, że jest piękny; ci jednak, którzy „udają się w góry“, mają także tylko szybkie zwierzęta. Dościgną cię z łatwością.
— Mój ogier, to koń czystej krwi; nazywa się Wiatr i leci, jak wiatr.
— To cię dosięgną ich kule, bo kula leci prędzej niż najszybszy koń. Skipetarzy są znawcami koni; poznają natychmiast, że twój ma nad nimi przewagę i nie będą czekać na ciebie w otwartem polu, lecz strzelą do ciebie z zasadzki. Jak się zabezpieczysz przed nimi?
— Przezornością.
— I ona cię nie ocali, mówi bowiem przysłowie: sakinma dir kawl kabahatun[1]. Tyś jest człowiek uczciwy; oni będą dziesięćkroć przeważali nad tobą! Pozwól, że cię ostrzegę!
— Czy ta przestroga jest może w związku z tem, co mi chciałeś powiedzieć?
— Tak.
— W takim razie bardzo chciałbym to poznać.
— A zatem powiadam ci w zaufaniu, że istnieje papier bezpieczeństwa, który posiadają przyjaciele, znajomi i sprzymierzeńcy tych groźnych ludzi.
— A skąd wiesz o tem?
— O tem wie tutaj każdy, ale niewielu tylko wie, jak go dostać.
— A ty wiesz?

— Nie. Ja siedzę w ogrodzie i nie odbywam podróży. Ale Szimin, mój brat, jest „wtajemniczony“. Mówię ci to bezpiecznie, gdyż ufam ci, a zarazem dlatego, że ten kraj wnet opuścisz.

  1. Przezorność jest warunkiem zbrodni.