Strona:Karol May - W pustyni nubijskiej.djvu/117

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

koili o ciebie, wiedząc nadto, że i nasz los zależy od twego zwycięstwa.
— A więc pocieszcie się, bo wszystko poszło dobrze, — odrzekłem. — Ale, teraz przychodzi mi na myśl, że o czemś ważnem zapomniałem. Zanim was rozkrępuję, muszę wiedzieć, gdzie są pieniądze, które wam pewnie odebrano.
— Wszystko znajduje się na wielbłądzie Selima, klęczącym tam na ziemi. Strzelby wiszą na kuli u siodła, a reszta jest w torbie. Napastnicy chcieli się natychmiast podzielić swoim łupem, ale się pogodzić nie mogli, i podział odłożyli na później.
— To dobrze; cieszy mnie, że nie postradaliście niczego. Przeciwnie, mamy nawet łupy, mianowicie broń, jednego luźnego wielbłąda, a niewątpliwie i przy nieżywych zwierzętach także się coś znajdzie. Spodziewam się, że te łotry, widząc, że się oddaliłem, wrócą po swoje rzeczy. Trzeba się zatem śpieszyć, aby ich jeszcze uprzedzić.
Uwolniłem ich szybko z więzów, da-

113