Strona:Karol May - W Kordylierach.djvu/520

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—   478   —

rozbiegła się wpośród wojsk zuluskich, powstała wśród nich ogromna trwoga i niebawem pułk za pułkiem poczęły składać broń u stóp zwycięzców. Przed zapadnięciem zmroku wszystko było skończone, i zwycięscy Boerowie opuszczali pole bitwy, zasłane tysiącami trupów zuluskich. — Była to wymowna ofiara polityki kolonialnej angielskiej!
Wkrótce potem, gdy wieczór zapadł, w obozie Boerów rozłożono ogniska, a dokoła jednego z nich zasiadła starszyzna Boerów. Bohaterem zaś dnia tego był Jan. Wszak młodzieniec ten poważył się na iście szalony czyn i sprostał mu znakomicie, aczkolwiek wyniósł trzy poważne rany od lanc. Teraz przy ognisku opatrzył mu je troskliwie Sami, poczem przystąpiono do posiłku.

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Jak wiadomo, Boerowie niejedno jeszcze odnieśli zwycięstwo nad dzikimi, podżeganymi wciąż przez Anglików, a uratowane w ten sposób państwo nazwano Republiką Południowo-afrykańską. Wiadomo jednak i to, że Boerowie nie utrzymali się i po długoletnich krwawych zatargach z Anglią ulegli wreszcie w ostatniej wojnie ich przemocy.

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Można sobie wyobrazić, jak gwarno i wesoło było na farmie Jana, gdy znaczna część zwycięskich Boerów wraz nowym królem Zulów, Samim, zajechała doń, wracając z Zwarten Rivier.
Co do mnie — wypocząłem u tych życzliwych i serdecznych przyjaciół dłuższy czas, bo nie chciano mię puścić, aż po weselu Mietje z Janem. A było ono bardzo huczne. Wszak było to wesele córki królewskiej.
Jeden tylko Kwimbo nie bawił się i nie tańczył, bo jednocześnie z tą uroczystością tracił on ostatnią nadzieję poślubienia pięknej Mietje. Tem smutniej zaś mu było, że wkrótce musiał też rozstać się ze mną. Na pamiątkę ofiarował mi, co miał najdroższego... tabakierkę.