Strona:Karol May - Trapper Sępi-Dziób.djvu/66

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

kiej Brytanji. Za kilka dni przyłączy się do nas przedstawiciel Stanów Zjednoczonych.
— Mariano zechce się oczywiście do pana przyłączyć, ale wszak on ma inne obowiązki.
— Sądzę, że to wszystko da się połączyć. Zanim nie wkroczymy do stolicy Meksyku, nic nie zdziałamy w sprawie Rodrigandów, a więc najlepiej będzie, jeśli wszyscy zostaniecie u Juareza, którego wojsko tak się pośpieszy, że już niebawem wkroczymy do stolicy. Wiem, że cesarz francuski otrzymał nader poważne ultimatum od rządu Stanów Zjednoczonych. Jeśli Napoleon nie wycofa wojska z kraju, Stany Ameryki Północnej wyślą swoją armję.
— Przeciwko Francuzom?
— Naturalnie. Przypuszczam nawet, że toczą się już tajne układy w sprawie czasu i sposobu wycofania się wojsk francuskich.
— Przypuszcza pan, że powoli będą odstępowali kraj Juarezowi?
— O nie; przypuszczając tak, ośmieszyłbym się przeraźliwie.
— Więc cóż?
— O, rzecz prosta. Dali arcyksięciu Maksymiljanowi koronę cesarza. Będą go skłaniali, aby abdykował dobrowolnie, ale on, o ile go znam, a zwłaszcza cesarzową i doradców, odmówi. Francuzi zatem będą zmuszeni pozostawić cesarza własnemu losowi. Będą się cofać i opuszczać miasto po mieście, prowincję po prowincji. Cesarz zaś nie posiada dosyć siły, aby utrzymać jakąkolwiek miejscowość, dzięki czemu cały kraj przypadnie Juarezowi. W istocie odbędzie się to

60