Strona:Karol May - Trapper Sępi-Dziób.djvu/67

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

tak, jakgdyby Basaine bezpośrednio zwrócił Meksyk prezydentowi.
— A cesarz Maksymiljan?
— Poniesie konsekwencje. Zaufał Napoleonowi, który go opuszcza. Nie pozostaje mu nic innego, tylko wyjechać wraz z Francuzami, lub bronić się do upadłego i polec.
— Mój Boże! Wszak niema mowy o jego śmierci!
Lord wzruszył ramionami.
— Co za los! Gdybym mógł być przy nim, aby go ostrzec!
— Nie wskórałby pan więcej, niż generał Mejia, który, jak wiadomo, jest najszczerszym doradcą cesarza. Można powiedzieć, że Maksymiljan uważał się za przeznaczonego na cesarza. W roku 1851, zwiedzając Hiszpanję, stojąc wobec grobów swych przodków, Ferdynanda i Izabelli, w podziemiach katedry w Granadzie, napisał osobliwy wiersz. Czy zna go pan?
— Nie.
— Czytałem i zachowałem go w pamięci. Brzmi dosłownie tak:

Blask pochodni w mroków morzu
Wiedzie wnuka w te zakątki.
Kędy w zimnem, ciasnem łożu
Spoczywają królów szczątki.

Nad swych wielkich przodków prochem,
Nad grobowcem zadumany,

61