Strona:Karol May - The Player.djvu/78

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

tychmiast; przybędzie tutaj przed południem z pięcioma wojownikami, żeby zabrać białych niewolników. Ale dlaczego Ciemna Chmura mitręży? Przecież węzeł rozwiązać nietrudno!
— Węzeł jest rozwiązany, ale inny, — nie ten, o którym myśli Czarny Sęp.
Po tych słowach Winnetou cofnął się szybko i, powróciwszy do nas, położył się napowrót obok mnie, udając, że śpi. Mimbrenjo rozpalił ogień na nowo i czuwał nadal.
Przez szpary powiek obserwowaliśmy z wielkiem zadowoleniem, jakiemi zdziwionemi oczami spoglądał Czarny Sęp na Ciemną Chmurę. Widział przecież teraz, że towarzysz jego leży skrępowany. To musiało mu nasunąć podejrzenia; po chwili jednak oblicze jego rozjaśniło się napowrót; pewien był, że trafił w sedno zagadki: oto Mimbrenjo obudził się i poruszył, a Ciemna Chmura posłyszawszy to, wrócił czem prędzej na swoje miejsce, założył sobie więzy zpowrotem, żeby zmylić czujność strażnika. —
Po krótkim czasie usnąłem. Skoro wypadła moja kolej czuwania, zbudził mnie Winnetou. Pierwsze spojrzenie skierowałem na Czarnego Sępa. Udawał, że śpi, w rzeczywistości jednak czekał jeszcze na Ciemną Chmurę. Usiadłem tak, jak poprzednio Mimbrenjo, to znaczy plecami do Chmury. Sęp otwierał od czasu do czasu oczy i ciskał wściekłe spojrzenia na swego towarzysza, którego ospałość już oddawna nie mogła pomieścić mu się w głowie.
Skoro nastał dzień, zbudziłem Winnetou i Mimbrenja. Czarny Sęp nie mógł już dłużej ukryć wście-