Strona:Karol May - The Player.djvu/102

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Zatem chcielibyście rozkładać cynober w retortach na siarkę i rtęć. Ten proces chemiczny wymaga pewnych dodatków. Ponieważ syderytu[1] tutaj niema, więc przypuszczam, że zamierzaliście użyć wapienia[2]?
— Tak jest.
— Więc w okolicy Almaden są pokłady wapienia?
— Poddostatkiem. Skały i góry przeważnie wapienne. Można tam również znaleźć wiele jaskiń.
Wyraz „jaskinia“ zrodził we mnie pewną myśl. Wielką sprawiałoby trudność pilnowanie jeńców przez dłuższy czas na wolnej przestrzeni. Zawadą byliby nam w przedsięwzięciu. Jeśli natomiast umieścić ich w jakiejś jaskini, niewielu strażników wystarczy do czuwania nad nimi. Dlatego zapytałem:
— Czy znacie jaką jaskinię wpobliżu kopalni?
— Owszem, znam.
— Czy obszerna?
— Może pomieścić stu ludzi.
— Ile ma wejść?
— Tylko jedno. Ciągnie się bardzo głęboko pod skałę, ale nie można dotrzeć do jej końca, gdyż nagle w pewnem miejscu grunt urywa się na takiej przestrzeni, że nawet nie dojrzeć drugiego brzegu przepaści. Gdy rzuciłem kamień, nie usłyszałem uderzenia o dno. Po prawej stronie małą boczną grotę wypełnia woda, doskonała do picia i bardzo zimna.
— Naturalnie, wasi przyjaciele znają tę jaskinię?

— Przeciwnie! Nie powiedziałem im o tem ani słowa, ponieważ...

  1. Węglan żelaza.
  2. Węglan wapnia.
102