Strona:Karol May - Syn niedźwiednika Cz.2.djvu/51

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

jedynie serca i wątroby, którą uważają za jadowitą. Smakują też wielce w tłuszczu, z którego wyrabiają rodzaj oliwy, przydatny do wcierania rozmaitych farb, a więc farb wojennych lub ochry, używanej przez Siouxów do wymalowania przedziału na głowie.
Na pytający gest wodza Szoszonów Marcin odpowiedział:
— Moi bracia mogą zabrać mięso niedźwiedzia. Zachowam tylko skórę.
Po dwóch minutach skóra była zdarta, a mięso poćwiartowane. Większość Szoszonów ostremi nożami do skalpowania krajała zwierzynę na cienkie szerokie pasma, inni znowu przyrządzali skórę. Zdzierano pozostałe jeszcze kawałki mięsa, a następnie rozpłatano łeb potwora, aby mózgiem natrzeć wewnętrzną stronę skóry.
Odbywało się to z taką szybkością, że już po kwadransie wojownicy wrócili do obozu. Skórę umieszczono na jednym z wielu ponadliczbowych koni, mięso zaś włożono do pieców.
— Jakto pieców? — zapyta czytelnik. — Czy Indjanie rozporządzają piecami? — Juści, aczkolwiek nie stanowią tych pieców marmur, porcelana lub żelazo. Chodzi o to, że każdy Indjanin kładzie kawał mięsa pod siodło. Podczas jazdy całodziennej porcja tak

47