Arabów, ale jesteście, jak się okazało, Ghasai-Beduini, a szczep ten uchodzi za zgraję zbirów i złodziei. Trzeba was powywieszać wszystkich bez wyjątku! I ty, nędzny Ghasai, twierdzisz, że nie usłuchasz żadnego żołnierza, i chcesz mi narzucić swoją wolę? Człowieku, jeżeli jeszcze jedyne słowo wypowiesz do mnie, nie skłoniwszy głowy w najgłębszej czci, pokażę ci, kto tu rozkazuje, a kto słucha!
— Allah! Nazywasz nas zgrają złodziei? W tej chwili odchodzę!
Zrobił ruch, jakgdyby chciał wstać, ale kol agasi rozkazał.
— Zostań! Przydzielono was do mnie, jestem więc za was odpowiedzialny, i muszę was odstawić zpowrotem. W razie konieczności, kule nasze potrafią was zatrzymać. A teraz — ani słowa więcej, dopóki nie zażądam, żebyście mówili! Jesteśmy dzielnymi żołnierzami padyszacha, a nie strażnikami celnymi, których Allah skazał na żywienie się odpadkami szmuglu. Jeżeli zmuszono nas dzisiaj pójść w ślady
Strona:Karol May - Sillan III.djvu/130
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.
128