Przejdź do zawartości

Strona:Karol May - Sillan III.djvu/115

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

pów. Gdyby były sztywne i twarde, jak mumje, byłoby może to, co widziałem, dotknęło jedynie mojej istoty duchowej, ale nie fizycznej; lecz szczątki, pozbawione piszczeli, tworzyły częściowo zupełnie płynną masę, która... Lepiej zamilknąć! Nie da się opowiedzieć, w jaki sposób zbiry poczynały sobie z temi resztkami ludzkiemi, które przecież były przeznaczone do Kerbeli albo Nedszef Ali. Szkielety ciskano byle gdzie. Jak słyszałem, miały być później spalone.
Rodzina traktowanych w ten sposób nieboszczyków musiała sowicie opłacić wykonanie ostatniej ich woli, tymczasem tutaj, pomiatając szczątkami zmarłych, właśnie urągano podjętym obowiązkom.
Gdy obserwowaliśmy odrażającą ruchawkę tych trzydziestu ludzi, zastanowiło nas, że trumny i paki zawierały nietylko trupy, lecz obok nich większe i mniejsze tobołki rozmaitej formy, które z wielką ostrożnością wyjmowano, obcierano, poczem szeregowano na specjalnem miejscu. Zawartość tych paczek musiała

113