Przejdź do zawartości

Strona:Karol May - Sillan II.djvu/79

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wszystkie imiona! Mówią mi one o utraconem szczęściu, które już nigdy nie wróci.
— Dobroć Boga jest bezgraniczna; nikt nie powinien rezygnować z tego, co nazywasz szczęściem.
— Miłość ojcowska i macierzyńska to zupełnie coś innego, niż miłość ogólnoludzka. Czy masz dzieci, effendi?
— Nie.
— W takim razie zrozumiałeś mnie tylko częściowo. Czy mógłbyś się czuć szczęśliwy, gdyby ci zamordowano żonę? A mnie prócz żony zomordowano dzieci i rodziców małżonki!
Słysząc to, Halef zawołał:
— Niechaj przekleństwo Allaha spadnie na morderców. Gdyby mi zamordowano moją Hanneh, najwspanialszą ze wszytkich dziewic, kobiet i matek, lub drogiego syna Karę Ben Halefa, który jest wcieleniem waleczności i odwagi, — szczęście mego życia umarłoby na wieki. Nie zaznałbym spokoju, dopóki nie udałoby mi się posłać złoczyńców do wszyst-

77